Strona:Karolina Szaniawska - Teatr dla dzieci.djvu/139

Ta strona została skorygowana.
Gustaw.

Jakie polowanie? kto teraz poluje? co ci też przyszło do głowy!

Felek (nie zważając na Gustawa).

Później poszedłem nad staw — usiadłem — zapuściłem wędkę i miałbym rybę, powiadam ci, Zosieczko — o, taką... (pokazuje na stole).

Konrad (żywy, wesoły, trochę rubaszny).

Odrobinę, mój chłopusiu, przesadzasz...

Felek (mierząc na stole).

Tak, na pewno była. Co mówię? dużo większa (pokazuje) o, taka.

Zosia.

Zaniosłeś ją Jacentemu?

Felek.

Ale gdzie tam!

Zosia.

Cóż więc z nią zrobiłeś?

Felek (rozżalony).

Co zrobiłem!... już trzymała... miałbym połów doskonały... Wtem Konrad wrzasnął, jak to on potrafi: a niech-że cię!..