Strona:Karolina Szaniawska - Teatr dla dzieci.djvu/145

Ta strona została skorygowana.
Felek.

Cóż to znowu za koło?

Amelka.

Koło społeczne, mój Felciu...

Zosia (wstaje z żywością).

Dajcie pokój! przecież teraz nie lekcya. (do Felka). Mój Feluniu, jeśli chcesz się uczyć, masz w swoim pokoju całą szafę książek. (Pokazuje mu drzwi) Nie przeszkadzamy.

Konrad (do Gustawa, z którym chodzi po scenie).

A to osa! doprawdy co się też zrobiło z dawnej miłej Zosieczki! Trudno ją poznać.

Gustaw (przystając, zwraca się do Amelki).

Otóż my, proszę pani... panna Zofia już wie — porzuciliśmy szkolne mundury.

Felek (dobitnie).

Bo nosicie bluzki

Konrad.

No, tak — chwilowo, ponieważ krawiec...

Gustaw.

Pierwszorzędny krawiec warszawski, tak zarzucony obstalunkami, że otwiera specyalne biuro zamówień, na słowie się nie stawił.