Strona:Karolina Szaniawska - Teatr dla dzieci.djvu/191

Ta strona została skorygowana.
Rózia.

Trzy tylko?... (n. s.). Boję się, że jak powiem, to już przepadło... (głośno). Tak odrazu nie wiem... (n. s.). Czy rozum straciłam, że mi nic nie przychodzi do głowy?... (zamyśla się i stuka palcem w czoło).

Alma.

Chcesz? ja ci dopomogę. (klaszcze w ręce).

(Stroja, Barwna i Błyskotka wbiegają na scenę, każda trzyma spore pudełko. Kłaniają się trzykrotnie królowej).
Stroja.

Co robić mamy?

Barwna.

Gdzie nasze skarby nieść?

Błyskotka.

W którą się udać stronę?

(Wznoszą pudelka do góry. Na dany znak, stają rzędem naprzeciw Rózi, i kołysząc się miarowo, mówią lub śpiewają).
Stroja.

Oto przecudnych sukien krocie. (wyciąga różnokolorowe bibułki i lekko układa na ziemi, jednę po drugiej).

Błyskotka (wyjmuje drogie kamienie).

Brylantów moc!