Strona:Karolina Szaniawska - Teatr dla dzieci.djvu/193

Ta strona została skorygowana.
Rózia (pada na kolana).

Daj zdrowie tatulowi!

(Wróżki zdziwione cofają się i zabrawszy swą własność, wybiegają).




SCENA X.
Alma i Rózia.
Alma (kładzie dłoń na ramieniu Rózi i podnosi ją z kolan).

Bóg cię wysłuchał, dzieweczko. Ojciec jutro opuści szpital, zdrów już zupełnie.

Rózia (całując ręce Almy).

O, Boże! jak się matula i Józefka ucieszą! (po chwili). Drogi, kochany mój tatulo!

Alma.

Nie masz innych żądań?

Rózia (z nieśmiałością).

Proszę pani... ale... kiedy nie śmiem.

Alma (bierze ją za rękę).

Mów, bez wahania.

Rózia.

Dawniej — kiedy w oborze stały razem łaciasta i siwa, mleka było dosyć, nawet matusia sprzedawała co piątek trochę śmietany... nie zaznaliśmy biedy.