Ta strona została skorygowana.
Rózia (zasłania oczy).
O, Boże mój! (z płaczem) teraz widzę... (po chwili z nieśmiałością). Ach, pani, złota pani, sama widzę, że tak być nie powinno. Co mam, nieboga, robić?
Alma.
Niech Józefka zostanie w domu, a ty idź między ludzi i szczerą, sumienną pracą dopomagaj rodzicom. Abyś tylko chętnie do roboty się wzięła, wszystkiemu dasz radę
Rózia.
I krowa będzie?
Alma.
Będzie... (po chwili). A teraz wypowiedz jeszcze jedno życzenie. (patrząc jej w oczy). Może dla siebie czego pragniesz — mów.
Rózia (żywo).
Dla mnie?... (po chwili). Dziękuję pani Jak im w chałupie dobrze, mnie nic nie potrzeba.
Alma (n. s.).
Uczciwe serce! (głośno). Więc dam ci od siebie towarzyszki... (kładzie dłoń na ramieniu Rózi) z niemi nie zginiesz.
(Klaszcze w dłonie — wbiegają trzy wróżki).