Ta strona została skorygowana.
Franio (przerywając).
Wyborne schowanie! (śmieje się). Trzeci stopień czwartego piętra!... Naturalnie, pod tym adresem znalazłeś.
Adaś.
Nie uwierzysz! bałem się iść... Wuj tam mieszka... Myślę sobie: poczekam — może później — tymczasem trzeba się ukryć... Wchodzę tutaj — drzwi otwarte — zapomniał stary zamknąć.
Franio.
Dopiero się spieszył!... Nie zamknął, a klucz odniósł do schowania.
Adaś.
Rozejrzawszy się trochę w mieszkaniu, poszedłem po Alfreda i czekaliśmy tu we dwóch na ciebie, prawdę mówiąc, ze strachem. Ciągle mi się zdawało, że niebezpieczeństwo nam grozi.
Franio.
Jakie niebezpieczeństwo! żartujesz chyba! Przyniosłem wam wspaniałe szaty, bo musicie się także przebrać.
Adaś.
Masz racyę.
Alfredek.
W bluzkach nie można?