Ta strona została skorygowana.
Alfredek (wzdychając).
Oh, jak to dobrze być starszym, wysokim i mocnym.
Franio.
Nie masz czego płakać! przyjdzie to kiedyś. (po chwili mówi z żywością). Kończmy z tym workiem. Zdaje mi się, że jak damy trzy dziesiątki, stróż będzie miał dosyć.
Alfredek.
Lepiej cztery.
Franio (z fantazyą).
I owszem — niech zna panów! (pisze). „Na tem miejscu leżał worek, płacę za niego”. (do Adasia i Alfredka) dobrze będzie?
Adaś.
Dobrze, dobrze — tylko spiesz się. (kładzie tornistry do worka i wkłada go na plecy Franiowi, który tymczasem położył kartkę i monetę na podłodze). Tak będzie bezpieczniej. Nikt się nie domyśli co niesiesz w worku.
Franio.
Bądź spokojny. A teraz idę i wracam natychmiast...
Alfredek.
Spiesz się, mój drogi. Tak nam tu będzie straszno bez ciebie!