Strona:Karolina Szaniawska - Teatr dla dzieci.djvu/236

Ta strona została skorygowana.
Alfredek (biegnie za nim).

Uciekajmy.

(Krzyk za sceną): Nie puścić! trzymać!...
(Adaś i Alfredek cofają się za łóżko — wchodzi Franio, prowadzony przez stróża, który trzyma worek z książkami, za nimi Knapek, Paluszewski, Agata, Niunia i Micia).




SCENA IX.
Adaś, Alfredek, Agata, Paluszewski, Knapek, Franio, stróż, Micia i Niunia.
Franio (szarpiąc się ze stróżem).

Przecież nie ukradłem! Książki należą do mnie i do moich kolegów, którzy tutaj zostali.

Knapek.

A to kłamie! O — mądry ptaszek!

Franio (oburzony).

Mój panie, proszę się nie zapominać! (po chwili). Wszak to jest dom pana Miłeckiego?

Knapek.

Tak.

Franio.

Siostrzeniec tego pana przyprowadził mnie tu do mieszkania stróża.