Ta strona została uwierzytelniona.
Michalinka (składa ręce).
Mój Boże, co za myśl szczęśliwa!... Czytałam o tem nieraz, ale w strachu nie przyszło mi do głowy... (po chwili) Kto się zechce odważyć?
Kazia.
Ja... (po chwili) to bardzo naturalne... W takim wypadku jedna drugą ratować powinna. (bierze rękę Stasi). Mów prędzej, bo czas upływa, gdzie skaleczenie? co? powiedz!
Stefcia.
Czyżby tu miała życie skończyć!
Julcia (z płaczem).
Stasiu, odezwij się!
Bronia.
Odezwij się, ach, odezwij, Stasiuniu!
Michalinka.
Oddycha słabo.
(Nadbiegają panienki).
SCENA IV.
Też i parę innych panienek.
Olunia (niosąc wodę).
Zemdlała widać. (do Kazi) można tak — całym garnuszkiem, czy może dłonią?
(Kazia bierze garnuszek).