Ta strona została skorygowana.
gach, a dzieci mam sześcioro. (Bierze Stasię przemocą — ta wyrywa się i krzyczy).
Icie.
Niech panienka się nie daje! Ja będę świadek.
Stasia.
Ratunku! pomocy!
Icie.
Niech panienka powie ostro, że nie chce z nimi jechać. Ja sam do pałacu zaprowadzę.
Stasia (wyrwawszy się z rąk Mateuszowej).
O, mój Boże, mój Boże!.. (po chwili) Do jakiego pałacu? o czem mówicie?
Rafał.
Do królewskiego.
Stasia.
Oszaleli chyba!.. Moi ludzie, ja nie jestem królewną — mogę na to przysiądz. (płacze).
Icie.
Nie potrzebna przysięga. (z uśmiechem) Wiemy i tak.
Mateuszowa (chwyta Stasię).
A juści! — co ty tam wiesz, pachciarska głowo!