Ta strona została skorygowana.
dnika, aleje usłałyby się taką masą liści na śmierć skazanych, poczerniałych i przesiąkłych wilgocią, że trudno byłoby chodzić po tym dywanie śmierci... (pisze).
SCENA II.
Wandzia, Lola, Iza, Micia wbiegają ze śmiechem — za niemi panna Flora wchodzi powoli.
Lola (wskazując Kasię).
O, już kowal kuje!
Wandzia
Pewno pisze list — daj jej spokój.
Micia (zagląda przez ramię).
Gdzie tam! lekcye odrabia najprzykładniej.
Iza.
To wszystko przez pochlebstwo, żeby nas zawstydzić i upokorzyć.
(Gestykulując żywo, rozmawiają po cichu — ugrupowane razem na pierwszym planie).
Panna Flora.
No, moje dzieci, sądzę, że nie zrobicie mi przykrości.
Lola (pieszczotliwie).
A to czem, paniuniu droga?