Strona:Karolina Szaniawska - Teatr dla dzieci.djvu/75

Ta strona została skorygowana.
Iza.

Cóż znowu? Nikt tego przecież nie powiedział

Kasia.

Zostawiłam kałamarz, zamiast go sprzątnąć... więc oddam moją książkę, a wezmę tę, poplamioną.

Wandzia.

Ach, droga, złota Kasiu! Wyratujesz mnie z wielkiej biedy.

Lola.

Patrzcie! Dopiero tak się złościła i składała winę na drugich.

(Iza i Lola oglądają książkę).
Iza.

Nowy kłopot...

Wandzia.

Jaki? co? mów, na Boga!

Kasia (do Wandzi).

Możesz być spokojną. Moja zupełnie taka sama, przyniosę natychmiast. (chce wyjść).

Lola.

Poczekaj — twoja ofiara na nic.

Kasia.

Co to znaczy?