Ta strona została skorygowana.
Kazia.
Przepraszam — ani się odezwę...
Mania.
W przeszłym więc roku, na wakacye, tatko pensyę nam odebrał, niby z tej przyczyny, że kajeta i pióra nie są potrzebne, a bawełny i nici sam kupił.
Kazia (skacząc).
Przecież wiem.
Mania.
Dajże mi dokończyć!
Kazia (kładąc palec na ustach).
No, no, milczę jak ryba.
Mania (siada przy stole, Kazia skacze po pokoju).
Otóż, jak wyjechałaś, mama wstawiła się za nami do ojca, żeby pensyi nie cofał.
Kazia (przestaje skakać i słucha z zaciekawieniem).
Tak?.. A ja nic nie wiedziałam.
Mania.
Zapomniałam ci donieść. Zresztą, miałaś przecież wrócić niedługo, a pieniądze tymczasem nie były ci potrzebne.