Strona:Karolina Szaniawska - Wszystko dla nich.djvu/13

Ta strona została skorygowana.
—   19   —

tości wybiła obydwóch. — Nawet Józio dostał dwa potężne klapsy.
Gucio zalał się łzami — Adaś zacisnął drobne pięści i spojrzał na fotografię matki, wiszącą nad jego łóżeczkiem.


Stało się.
Henryk poprowadził do ołtarza piękną oblubienicę, strojną w atłasy i koronki, szczęśliwą, uśmiechniętą i zakochaną w nim do szaleństwa. Że zakochaną, wątpić trudno, — wszak dała tego dowód, decydując się wyjść za wdowca i zostać opiekunką trojga sierot. Obowiązki to bardzo ważne, odpowiedzialność wielka.
Czy młoda pani zastanowiła się nad tem, czy obowiązki swe rozumie, blizka okaże przyszłość.
Chłopcy pojechali do kościoła w bogatej karecie, ubrani w aksamitne kurteczki modnej barwy złota. Guciowi fryzyer zawinął loki, z czem mu było prześlicznie wyglądał jak aniołek.
Adaś był jeszcze bledszy niż zwykle, nie odzywał się wcale, stojąc zdaleka. Ot, zwyczajnie sierota.
Józio śpiewał podczas „Veni Creator“ jakąś wielce rubaszną piosenkę, której wyuczyła go dowcipna piastunka. — Na szczęście nikt go nie rozumiał i niebardzo zwracano uwagę na dzieci — każdy zajęty był młodą parą.
Wesele było świetne — w niczem niepodobne do pierwszego. Tańce przeciągnęły się do rana.
Nowożeńcy przenieśli się do wspaniałych apartamentów, urządzonych we własnym domu, który piękna panna wniosła mężowi.
Dzieci zajęły duży i wygodny pokój, do którego wskutek prośb i łez Adasia, przeniesiono dawne sprzęty. Te same łóżka, obrazki, firanki — uparty malec nie chciał się z niemi rozstać.
Wzruszyło to Henryka i rozgniewało zarazem. W postępowaniu syna widział bolesną przymówkę dla siebie, uczuł do niego żal, i od tej pory zaczął wyróżniać młodsze dzieci z krzywdą starszego.
Wpłynęło to również na postępowanie macochy.
Usunęła się od najstarszego pasierba, darząc łaskami Gucia i Józia Obsypywała ich łakociami, pieściła, całowała, strojąc w coraz nowe sukienki.