od czasu do czasu uderzają po wodzie liną, przy której wisi szereg klepek, t.j. blisko metra długich cienkich deseczek, aby napędzać ryby do gardła klepy. Połów niewodem w lecie odbywa się w podobny sposób, z tą tylko różnicą, że do obsługi klepy wystarcza dwu ludzi, a do obsługiwania niewodu, zależnie od wielkości, trzeba 4 do 10 ludzi [46 V 23]. Klepa w formie zupełnie takiej samej znana jest w Kaliskiem [Karłowicz 51 II 364—365]. Kątówki nadwiślańskie, zapuszczane na cichych wodach, nie są właściwie niczem innem jak niewodami, [Ślaski 85 23]. Jedną odmian tych sieci ciągnionych jest włók stróżowy używany przez flisaków na Wiśle i Bugu, który od Polaków pomorskich przyjęli pod nazwą Flock Niemcy, mieszkający nad rzeką Głdą [Moszyński 63 96].
Przy połowie ryb niewodami pod lodem potrzeba znacznie większej ilości ludzi, oraz musi się stosować rozmaite narzędzia pomocnicze, jak długie drążki, zwane chochlami, widły, służące do posuwania chochli, oraz zakrzywione kije, zwane szukarkami, które służą do szukania chochli, o ile ona ominie przeręblę [46 V 24]. Także na Kujawach żerdź przeprowadzająca pod lodem sznury sieci od jednej przerębli do drugiej zowie się chochlą [Kolberg 53 III 89, IV 269]. Podobne chochle zna Poznańskie [Kolberg 53 XI 137], Mazowsze [Kolberg 54 III 45] i Kaliskie [Kolberg 53 XXIII 52]. W związku z tem chochlowaniem zarówno Kaszubi jak Wielkopolanie używają pewnego rodzaju windy przenośnej, nazywanej babą [46 V 24; Kolberg 53 XI 137].
W rowach, stawach, rzekach i wodach spokojnych łowią Kaszubi przy pomocy wierszy, zwanych nad jeziorem Wdzydzkiem więciorkami [46 V 25]. Słowińcy natomiast zachowali nazwę ogólno-słowiańską i polską vjerša [Lorentz 57 1292]. Również i słownikowi kaszubskiemu nazwa ta nie jest jednak obca [68 III 667]. O tej wierszy wspominają dawne polskie ustawy rybackie, a pod nazwą wiraszki występują one nad Wisłą [Ślaski 85 II, 30]. Jako wiersza została zapisana na Podlasiu [Karłowicz 51 VI 116]; prócz tych wierszy, wyplatanych z witek, znają Kaszubi także wiersze pokryte siatką, zwane przez nich więciorkami lub żakami [46 V 25; Lorentz 57 1434; 68 III 666, 686]. Nazwa i rzecz znana zarówno w Poznańskiem [Kolberg 53 XI 136—137], jak i na Mazowszu [Kolberg 54 III 45].
Dawniej ustawiano także jazy, zapewne takie, jakie widział Gulgowski nad jeziorami Brdy około Drzewicza w powiecie chojnickim. Jaz był skombinowany z wierszą, do której łowili rybacy wędrujące ryby, zwłaszcza szczupaki w czasie wędrówki ikrzenia [46 V 26]. Takie jazy nazywały się na Kaszubach gacami. Forma
Strona:Kaszubi na tle etnografji Polski.djvu/018
Ta strona została skorygowana.