szubach rodzice chrzestni, zwani niegdyś komuotrami [Lorentz 57 464], wtykali dziecku w sukienkę igły, szpilki, pióra stalowe [Gulgowski 47 122]. Zwyczaj ten ma na celu ochronę dziecka przy pomocy tych rozmaitych przedmiotów metalowych [Bystroń 21 87].
Kaszubi znają również rozmaite obrzędy wprowadzające dziecko nowonarodzone do społeczności. Taki charakter recepcyjny ma zwyczaj kaszubski z okolicy Kartuz, że nowonarodzonego chłopca kładą pod stół [Nadmorski 65 53]. W Poznańskiem dawniej kładziono chłopaka po chrzcie pod stół, a również w powiecie leszczyńskim po powrocie z kościoła kładzie się dziecko pod stół [Bystroń 21 97].
Jak przy wszystkich obrzędach rodzinnych, tak i przy narodzinach odbywała się uczta. U Kaszubów uczta ta przy łożu położnicy nazywa się nóżka [68 III 433]. Taka uczta jest znana na Kujawach pod nazwą popielin i wogóle w Polsce [Bystroń 21 110]. Zwyczaj ten znany był niegdyś w Polsce także u warstw wyższych, a przybierał on tak przesadne formy, że w Gdańsku w pierwszej połowie XVIII wieku wydano regulamin ograniczający ściśle formy obrzędów, związanych z chrztem dziecka.
Również na Kaszubach jest znana formułka, z jaką oddaje się matce ochrzcone dziecko po powrocie z kościoła, a mianowicie: „Niechrześcijana me vzele, a chrześcijana przenosime“. Formuła ta znana jest nietylko w całej Polsce, ale także na Łużycach i w Czechach [Bystroń 21 132].
Pewną szczególną formę mają kaszubskie obrzędy narodzinowe wtedy, gdy w rodzinie jakiejś panuje wielka śmiertelność dzieci. W celu ochronnym wynoszą dziecko do mieszkania sąsiada, tam je oknem podają na dwór i znów w mieszkaniu własnem przez okno odbierają. Podobna praktyka znana jest w Wielkopolsce, Lubelskiem i w Małopolsce [Bystroń 21 133]. Inny zabieg magiczny potrzebny jest wedle Kaszubów wówczas, gdy położnica zachoruje. Wtedy szukają potajemnie czarnego kota, zabijają go i wyjmują serce, kładą w gliniany garnek, zalepiają gliną i wieszają w kominie. Tak jak serce schnie, tak potem schnie czarownica, która urzekła chorą [Nadmorski 65 53].
O ile dziecko urodzi się w czepku z t. zw. mucką na głowie, zdejmuje się ją, aby wysuszyć. Następnie zaś taką muckę spaloną na proszek należy dać dziecku wypić po 7 latach, gdyż w przeciwnym razie zostałoby kiedyś wieszczym czyli upiorem [Lorentz 56 62]. Przesądy związane z czepkiem są również w Polsce bardzo częste. Dziecku grozi nietylko możliwość zostania upio-
Strona:Kaszubi na tle etnografji Polski.djvu/044
Ta strona została skorygowana.