grabią tam, gdzie stała ostatnia kopa, lecz zostawiają rozrzucone zboże na polu, aby myszy miały w polu żer, a nie ściągały się do stodoły [Nadmorski 65 94]. Podobnie zostawia się kilka ostatnich kłosków dla myszy w okolicach Radzymina, w Warszawskiem. W Kieleckiem (Stary Korczyn) przy przywożeniu snopków z pierwszej fury odrzuca się jeden snopek na bok i przeznacza go dla myszy. Także w powiecie radzyńskim kładzie się ostatnią garść żyta czy owsa na miedzy, aby myszy szkody w ziarnie nie robiły [Bystroń 22 72—73].
Szczególne znaczenie ma uroczystość obchodzona po sprzęcie zboża, mająca rozmaite nazwy. Słowińcy nazywali dożynki vožńivjinä [Lorentz 57 1343]. Także i koło Czarlina nazywają ją ożniwinami [Nadmorski 65 92]. Kaszubi w Rekowie nazywają tę pożniwną uroczystość dożniwk lub żniwne [76 XXII 234]. Jakkolwiek w Polsce przeważają inne nazwy, jak zwłaszcza dożynki i okrężne, to jednak te kaszubskie nazwy spotyka się i w Polsce, mianowicie na Śląsku [Bystroń 22 99].
Należy podkreślić, że na Kaszubach istnieje wielkie poczucie obrzędowości tych ożniwin, ponieważ nie są one związane wyłącznie z dworem, jak na wielu obszarach Polski. Na Kaszubach nawet chałupnik, który może w jeden dzień dokonać całego sprzętu, plecie wieniec z kłosów, wkłada go na kosę i idzie tak do domu, gdzie żona przyjmuje go lepszą wieczerzą, zwykle jajecznicą ze słoniną [Gulgowski 47 87]. Takie włościańskie dożynki można zauważyć również na Mazowszu, na Podlasiu, w Lubelskiem, a czasem i w Poznańskiem oraz w Małopolsce [Bystroń 22 104—105].
Głównym momentem dożynek jest oddanie panu wianka zbożowego i to szczególnie pszennego lub żytniego. Czasem ten wianek ma odmienną formę. Pod Kościerzyną na Kaszubach, w okolicy Czarlina, przynoszą kośnicy krutkę czyli na pół stopy długą, splecioną słomę, przy której wiszą dołem kłosy zbożowe w jeden pęk związane. Podobnie także w Sobańczu pierwszy kośnik przynosi uwity pęczek kłosów [Nadmorski 65 92]. Takie pęczki zboża przynosi się powszechnie w Wielkopolsce i na Mazowszu [Bystroń 22 114].
Żniwiarzy przychodzących z wieńcem oblewa się wodą w całej Polsce północnej, a więc i na Kaszubach. Znaczenie tego wyczaju objaśnia przekonanie kaszubskie, że im więcej wody się wyleje, tem lepiej plon się uda, polewanie więc następuje w gwałtownej formie, przyczem często i panu się coś dostanie [Gulgowski 47 89]. W powiecie kartuskim oblewają dziewczęta tych, co jadą z ostatnim