Po odśpiewaniu pieśni dożynkowych ma zawsze miejsce wręczenie wianka. Kaszubski wieniec a raczej pęczek dożynkowy jest tak upleciony, że może jakby trójnóg stać przez cały rok na biurku gospodarza [Gulgowski 47 88].
siew
Kiedy w niedługi czas po żniwach przystępuje się do siana oziminy, wtedy z wianka dożynkowego lub z wyżej wymienionej krutki wykrusza się ziarno, wysypuje je na białą płachtę siewną, kropi wodą święconą i miesza do ziarna siewnego [Lorentz 56 85]. Te kaszubskie zwyczaje istnieją także w Krakowskiem, Kieleckiem, Sandomierskiem, na Mazowszu i w Lubelskiem [Bystroń 22 162—164].
Siew zaczyna się na Kaszubach we środę lub w sobotę, albo też w ten dzień tygodnia, w który przypada Boże Narodzenie, ale nigdy w ten dzień, w który przypada wilja do Bożego Narodzenia [Lorentz 56 85]. Także w okolicach Warszawy siew zaczyna się najczęściej w sobotę, a w Dobrzyńskiem i pod Chełmem za najstosowniejsze dnie uważa się sobotę i środę. W Pińczowskiem zwracają uwagę na to, aby nie zaczynać siewu w ten dzień tygodnia, na który przypada wilja Bożego Narodzenia, lecz raczej w dzień następny, t. j. w dzień samego Bożego Narodzenia [Bystroń 22 167]. Wedle przekonania kaszubskiego siać musi sam gospodarz, albo choćby pierwsze ziarna musi sam rzucić w skibę. Nie może natomiast siać ten, kto w ciągu roku niósł zmarłego do grobu, ponieważ wtedy ziarno nie zeszłoby. Płachta siewna t. zw. sevąnka musi być tkana z nici uprzędzonych przez samą gospodynię. Pierwsze ziarna zasiewa chłop kaszubski nakrzyż w największem milczeniu, aby zaś do tego się zmusić, kładzie trzy ziarnka pod język; gdyby w czasie siewu przemówił, zasiane zboże zjadłyby ptaki. Nawet gdy się sieje przy pomocy maszyny, pierwsze ziarna rzuca siewca nakrzyż w ziemię i robi też biczem znak krzyża w powietrzu [Lorentz 56 85]. Także w okolicach Pińczowa i w powiecie tomaszowskim siew rozpoczyna sam gospodarz względnie dziedzic lub jego żona, pierwszą garść zboża rzuca nakrzyż, poczem dopiero kto inny prowadzi pracę. W ziemi sieradzkiej siewca winien zachowywać milczenie, a w Buczkowie i w Okulicach, w Małopolsce zachodniej przy sianiu jęczmienia należy wziąć trzy ziarnka pod język i do nikogo nic nie mówić, a wróble jęczmienia jeść nie będą [Bystroń 22 168]. Również w Polsce tam nawet, gdzie siewniki rzędowe zastępują pracę ludzką, pozostała jednak pewna resztka dawnych wierzeń. Tak np. w Lipiu w ziemi rawskiej fornal siejący siewnikiem kreśli przed rozpoczęciem siewu znak krzyża batem w po-