Strona:Kaszubi na tle etnografji Polski.djvu/081

Ta strona została skorygowana.
zmora

Kaszubi i Słowińcy wierzą także w istnienie mory, którą wyobrażają sobie w postaci kobiecej, albo też jako istotę kobiecą, skazaną na te czynności upiorne z powodu zaklęcia [Lorentz 57 673]. Morą może stać się dziewczyna z powodu przeoczeń przy chrzcie, lub wtedy, gdy rodzice mają siedem córek, a nie mają żadnego syna, wtedy najstarsza lub najmłodsza staje się zmorą. Zmora pojawia się w rozmaitej postaci: kota, psa, białej myszy, jabłka, gruszki, źdźbła słomy itd. [Lorentz 56 93]. Kaszubi opowiadają następującą baśń: Rodzice mieli trzy córki, a wszystkie urodzone pod nieszczęsnym znakiem, były zmorami, o czem rodzice nie wiedzieli. Raz spał w tym domu żebrak i słyszał jak owe dziewczęta, rozmawiając ze sobą, żaliły się, że pierwsza musi dusić konie, druga musi męczyć wodę, trzecia zaś ciernie. Wtedy żebrak powiedział o tem ojcu i polecił je przechrzcić. Podobne opowiadania znane także na Mazowszu, w okolicy Siewierza i in. [Biegeleisen 10 281]. O wierzeniu ludu polskiego w zmorę wspomina już Syreński w „Zielniku“ (1613 r.). Podobnie jak u Kaszubów, tak też i nad Rabą i w Krakowskiem wierzą, że gdy w rodzinie jest siedem córek, jedna z nich staje się zmorą [Biegeleisen 10 275]. W Polsce pojawia się zmora w postaci zwierzęcej, np. kota białej myszy, słomki, a także gruszki lub jabłka. Zwłaszcza w związku z tą ostatnią postacią charakterystyczne są opowieści ludowe kaszubskie. We Wdzydzach zmora okazuje się jako jabłko. Jeden parobek po duszeniu przez zmorę zauważył jabłko. Było ono tak piękne, że ugryzł je, nie mógł jednak go zjeść, bo było bardzo twarde. Rano nie zobaczył tego jabłka koło siebie, a córka sąsiada miała ukąszoną wargę i chodziła z owiniętą twarzą [Gulgowski 47 188—9]. W innej opowieści kaszubskiej pojawia się zmora w postaci gruszki, którą chłopak dręczony przez zmorę zjadł, a wyrzucił tylko pestki na podłogę, na drugi zaś dzień zauważył koło swego łóżka ogryzione kości kobiece [Gulgowski 47 189]. Zupełnie podobna jest opowieść ze Ździechowej pod Gnieznem, jak pewien człowiek pochwycił morę, która go dusiła w postaci jabłka, jabłko to zjadł, odrzucając tylko ogryzek z pestkami, a nazajutrz zobaczył przy swem łóżku szkielet ludzki [90 IX 16].


wilkołaki

U Słowińców są ślady wiary w wilkołaka, to jest człowieka, który przez odwrócenie rzemyka może zmienić się w wilka [Lorentz 56 95]. Bynajmniej niema potrzeby przypuszczać, że to wierzenie powstało pod wpływem niemieckim, ponieważ wiara w wilkołaki jest bardzo rozpowszechniona w Polsce. Szczególnie bliską formę ma to wierzenie z Pałuk.