Strona:Kazimierz Bajoński - Bank Przemysłowców.pdf/12

Ta strona została przepisana.

nie, trzeźwo pojmowany dorobek. Wszelako kierunek nadany kapitałowi musi zawsze mieścić w sobie piętno służenia wyższemu celowi, bo w innym wypadku staje on się tylko czczym przedmiotem do liczenia, lub w najlepszym razie środkiem do używania życia. I w tem właśnie tkwi jądro polityki Banku, że z jednej strony zadowalał się bardzo skromnym zarobkiem w interesie dobra spólników, by im tem snadniej torować drogę do trwałej egzystencji, a z drugiej strony odkładał corocznie według wszelkich prawideł kupieckich z zimnem obliczeniem i trzeźwą kalkulacją części zysków do funduszy, stwarzając temsamem coraz to znaczniejsze zasoby zapasowe i coraz to silniejsze podwaliny organizacji.
Dzisiaj era upokorzenia, czas ucisku i złowrogiego opiekuństwa się skończył. Tworzymy jednostkę gospodarczą nie w obcem ale w własnem państwie. Bankowość nasza pracowała dotychczas w ukryciu; nie mogąc działać otwarcie zdobywała z trudem to, co w wolnem państwie łatwo się rozwija, dzięki opiece rządu. Bez względu jednak na przeszkody, stawiane nam przez nienawistny system pruski, nawet wbrew interesom rządowym, powstawały w dzielnicy naszej instytucje, które mimo braku wspólnej dyrektywy i jednolitego kierunku rządowego nie uległy sile assymilacyjnej państwowych organizacyj. Zdrowy instynkt narodowy zwyciężył i w tej dziedzinie. Jak w mowie i obyczajach, tak i w życiu ekonomicznem zachowaliśmy swoją odrębność. A chociaż we wielu wypadkach trzeba było ulec przemocy, chociaż zbyt słabe siły nie pozwoliły wówczas na porozumienie się z innemi dzielnicami Polski celem utworzenia wspólnych dróg przyszłego gospodarstwa narodowego, to jednak w tym ciasnym zakresie działania wywarliśmy wpływ