Strona:Kazimierz Bajoński - Bank Przemysłowców.pdf/19

Ta strona została przepisana.

bez zasadniczych podstaw. Rok 1874 stanowi pod tym względem dla Wielkopolski przestrzegające memento, nakazujące w obecnych czasach pewną oględność, by zatamować twórczą gorączkę właściwą epokom kryzysów gospodarczych.
I tutaj właśnie na tem polu czeka nas duża, bardzo duża praca. Warunki polityczne i gospodarcze się ułożą — ułożyć się muszą, tak, że może w niedługim czasie będziemy mogli dowieść, że nietylko obce warsztaty przejmować jesteśmy zdolni, ale, że także i nowe stawiać sami potrafimy.
Przednim ma to być dla nas programem i dążeniem. Tak długo bowiem póki eksport nasz zagranicę będzie się tylko ograniczał do rąk roboczych i do banknotów, tak długo naprawy naszych stosunków napróżno wyczekiwać będziemy. Nie łudzimy się ani na chwilę, że droga prowadząca do samostarczalności gospodarczej jest stroma i mozolna, a jeszcze uciążliwszą do eksportu nadmiaru produktów pracy naszej zagranicę. Poznanie jej jednakże, obliczenie przeszkód jest już pewnym krokiem naprzód. Drogi tej nie wolno nam ani na chwilę spuszczać z oka, a wytrwałość w pracy musi nas choć zwolna doprowadzić do wytkniętego celu.
Taki to otóż program przyszłych naszych czynności w nowym przybytku pracy. Nie na 6 godzin dziennej roboty ma być nasz zegar bankowy nastawiony w przyszłości. Pokonanie programu wymaga zupełnie innego czasu pracy, wymaga całego człowieka, całego wysiłu z pełnem poświęceniem i szczerem oddaniem się naszym zadaniom, jeżeli w zespole państw i narodów mamy odegrać przeznaczoną nam rolę. Nikomu nie wolno przeszkadzać nam w tej pracy, nikomu targnąć się na odwieczne prawa