Strona:Kazimierz Bartoszewicz - Słownik prawdy i zdrowego rozsądku.djvu/127

Ta strona została uwierzytelniona.
119

Teściowa, ulubiony konik, na którym jeżdżą wszyscy humoryści. Autor słownika, dla zwyczaju, również się do niej parę razy przyczepił. Co prawda, jak się teściowa uda, to niczem reumatyzm stawowy, ztąd niejeden gotów za darmo odstąpić swoją żonę, aby się tylko pozbyć teściowej. Ale są czasami teściowe lepsze od rodzonych matek.
Testament rzecz bardzo słaba, którą też łatwo „obalić można“. A choć się nie obali, to wykonanie testamentu rzadko zgadza się z wolą nieboszczyka. Już Opaliński pisał:

Powiadają o jednym szlachcicu, że pisząc
Testament, takim kształtem pisał go: Kościołom
Za mą duszę naznaczam dwa tysiące, ale
Z tego wiem nic nie będzie. Żony proszę, aby
Za mąż nie chodziła, lecz z tego nic nie będzie.
Dzieci do szkoły oddać, z tego nic nie będzie.
Skromnie dóbr mych zażywać, z tego nic nie będzie.
Gachami się nie bawić, z tego nic nie będzie.
Synom zbierać i córkom, z tego nic nie będzie.
Potomstwo rozporządzić, z tego nic nie będzie.
Popłacić co się winno, z tego nic nie będzie.
Czeladzi też nadgrodzić, z tego nic nie będzie.
Owo zgoła z tych rzeczy wszystkich nic nie będzie,
I z mego testamentu.“ A tak skończył chudak
I żywot i testament, dobrze wywróżywszy.

Tłumacz v. przekładaniec, osoba bardzo lekceważona przez wydawców i redaktorów. Wyjątek stanowią tłumacze z języków południowo-słowiańskich i czeskiego, otrzymujący nazwę „zasłużonych przyswajaczy bratnich literatur“ bez względu na to, czy tłumaczone utwory posiadają jakąkolwiek wartość. Jeżeli taki przyswajacz doda jeszcze kiedy urodzili się i umarli Dyndulicz, Vychlastal, lub Marko Tararabumdajewicz,