Całus, towarzysz poprzedniej. Bliższemi objaśnieniami mogą służyć poeci wszystkich czasów i narodów. Szymonowicz w swoich „Sielankach“ podaje taki djalog:
— Jeszcze tu nie masz z czego chełpić się, mój panie:
Marna rzecz, powiadają, samo całowanie...
— Marna rzecz całowanie, ale w tej marności
Są też swoje przysmaki, są swoje słodkości.
Nie od rzeczy może będzie zanotować, że w starej polszczyźnie był wyborny wyraz na amatorów i amatorki całusów, nazywano ich „całusiami“. Mówiono np. „dziewczyna ta wielki całuś“, Często całusy posyłane są w listach, ale wartość ich mała, zwłaszcza jeżeli pochodzą od pięknej kobiety, bo tylko owoc wprost z drzewa zerwany jest smaczny.
Cambronne, dowódca gwardji napoleońskiej, który bardzo ładnie wymówił bardzo nieładny wyraz pod Waterloo.
Chłop. X. Skrzetuski w Prawie politycznem pisze: „Wyraz chłop, najużyteczniejszych krajowi obywatelów oznaczający, nie wiem przez jaki przesąd wzięty jest za nazwisko żelżywe; bo Kromer świadczy, że już za czasów jego poczytano je za takie appelationem probrosam“. Tegoż zdania jest i Bohomolec; „jeszcze dziś — pisze on — o godnych ludziach mówimy: słuszny, łepski chłop...“ A król Stanisław Leszczyński mówił do szlachty: Nie byłbyś szlachcicem, gdyby chłop nie był chłopem. Jeżeli kogo wynosząc mówimy: „pan z panów“