Strona:Kazimierz Bartoszewicz - Słownik prawdy i zdrowego rozsądku.djvu/42

Ta strona została uwierzytelniona.
34

rzy oprócz herbu i dobrego apetytu nic więcej nie posiadają; im taki szlachcic więcej goły, tem więcej swym herbem „ludziom w oczy kole“. Starzy polacy, prawdziwi szlachcice, drwili sobie z tego pyszałkowstwa. Już Rej w „Zwierzyńcu“ zauważył: „Nie piszą sławni a wielkich cnót a rozumów ludzie, których herbów byli — ale wypisano cnotę ich, zacności ich, one wielkie rozumy ich, one sprawy ich“. A Pilichowski powiada: „Zaleca filozofję to najbardziej, że w herbarze nie zagląda“.
Historyk, z małym wyjątkiem człowiek, patrzący oczami XX wieku na wiek V, X lub XV tak przed Chrystusem, jak po Chrystusie. Im mniej ma źródeł do jakiej epoki, tem więcej stanowczy sąd o niej wypowiada. Czasem (zwłaszcza w Galicji) bywa to zwykły karjerowicz, który ostro krytykując dawne czasy i dawnych ludzi, poleca się P. T. publiczności jako geniusz, który w polityce omyłek robić nie będzie. Tego rodzaju historycy mieli i mają za hetkę-pętelkę Naruszewiczów, Lelewelów i t. d., bez których wiedza ich dałaby się pomieścić w kieszonce od kamizelki.
Historja naturalna bywa wtedy, kiedy młoda żona przypina rogi staremu mężowi.
H. K. T., trzy pierwsze litery zdania: Hańba kulturze teutońskiej,
Hołubek Gabrjel, warchoł, który nie bacząc na przyszłą politykę Koła Polskiego, śmiał pomagać innemu warchołowi Zamojskiemu do przetrzepania arcyksięcia Maksymiljana pod Byczyną.
Homer, taki pan, o którym nie wiadomo nawet czy żył, a który jako stary tak znienawidził młodzież, że ją do dziś dnia prześladuje.