Interwiew — najczęściej taka rozmowa, której nigdy nie było. Interwiewer, patrz pod: nudziarz.
Ironja, jak mówi Linde „jestto sposób wyrażania myśli swojej przeciwnemi słowy“. Sposób ten był znany w Polsce od czasów najdawniejszych — już Górnicki zaznaczał, że „król Zygmunt był w ironji najosobniejszy“. Mimo to, do dziś dnia znajduje się wielu ludzi, przyznających sobie inteligencję, a nieumiejących poznać się na ironji.
Jarmark małżeński, patrz pod: karnawał.
Jednodniówka, zazwyczaj wydawnictwo na biednych, a ponieważ biednym dają się okruchy, więc i na wydawnictwa tego rodzaju składają się okruchy, przechowywane przeważnie w koszach redakcyjnych.
Jedza — dawny wyraz polski, toż samo co jedzenie. Do niniejszego „Słownika“ wszedł jedynie ze względu na smakoszów, trapiących się o swoją przyszłość po śmierci. Otóż dla pocieszenia ich przytaczam słowa św. Augustyna: „na tamtym świecie ludzie jedzy nie będą potrzebować, ale będą mogli jeść“. (Dąbrowski. Kazania).
Jednożeństwo, jedyny rozsądny powód, dla którego mahometanie nie chcą porzucić swojej wiary. Patrz pod: przesąd, przeżytek.
Jegomość, dodatek zwyczajny do jejmości. Jegomość w znaczeniu hierarchji społecznej na tym świecie trzyma się jeszcze ostatkami, po śmierci zaś tyle znaczy co Ignacy, a Ignacy, jak wiadomo, nic nie znaczy. Że i dawniej to przypuszczano, dowodem choćby Bratkowski, który powiada:
Na strasznym sądzie nie wiem, mocny Panie,
Czyli Jegomość przed poddanym wstanie.