Strona:Kazimierz Bartoszewicz - Słownik prawdy i zdrowego rozsądku.djvu/53

Ta strona została uwierzytelniona.
45

wzmacnia i uspokaja nerwy, klimatyka zaś osłabia i denerwuje. Patrz pod: wydrwigrosz.
Kłamstwo — instytucja stara jak świat, bo już wąż okłamał Ewę, a Ewa Adama. Kto mówi, że nigdy nie skłamał, ten najwięcej kłamie. Nie gniewamy się nigdy na kłamstwo, jeżeli nam ono pochlebia. Najwięcej po dyplomatach i myśliwych kłamią podróżnicy, oraz ludzie bardzo starzy, kiedy opowiadają o czasach swej młodości, bo są pewni, że nikt ich skontrolować nie potrafi. Mówią, „że kłamstwem świat przejdziesz, ale nie wrócisz“, tymczasem tysiące kłamców wraca, a mówiący prawdę na krok dalej posunąć się nie może; dzieje się to z tego powodu, że zanim prawda się obuje, to kłamstwo już pół miasta obiegnie. Wacław Potocki pisze:

Jedno dziesięć poetów, a drugie młynarzów,
Trzecie myśliwców, — mówią, te pół kopy łgarzów.

Kłamstwa są pospolite i niepospolite. O niepospolitych patrz pod wyrazami: dziennikarz, sprawozdawca teatralny, korespondent, reporter, podróżnik afrykański, urzędowe sprostowania, profesor filozofji, adwokat, wynalazca, naiwna, dewotka, filantropka i t. d.
Kobieta. Według obrachunku d-ra Stratza, dobrze zbudowane i prawidłowo rozwinięte kobiety, powinny mieć szerokości w plecach 37 i pół centymetrów, w talji 25 i pół, w biodrach 33 i pół. Proporcje te u naszych kobiet z „inteligencji“ należy zmniejszyć do połowy, u rzeźniczek zaś, piekarek, przekupek i kupcowych podwoić. Młode kobiety, jeżeli wierzyć poetom i powieściopisarzom, są składem różnych różności: w ustach mają perły, na wargach korale, wiśnie i miody; muchy w nosie, figielki w głowie, jad na języku, żmije