Makulatura — patrz pod: dziennikarstwo, studja estetyczne, powieści i t. d. Składy makulatury nazywają się księgarniami.
Malarz v. farbiarz, lakiernik, jest to szkodnik, zanieczyszczający białe płótna. Pożytecznymi są jedynie malarze pokojowi. Dzisiejsi malarze coraz mniej malują, ale coraz więcej za to piszą, na czem wprawdzie zyskuje sztuka, ale traci literatura. O nowej szkole malarskiej patrz pod: matołek, japończyk, reklamista.
Małżeństwo — przestarzała instytucja, której jeszcze jako tako trzymają się t. zw. liberali i radykali. Konserwatyści, przez głęboki dla niej szacunek, coraz częściej trzymają się od niej zdaleka, a poprzestają na uwielbianiu artystek teatralnych, cudzych żon i dziewczyn z ludu; natomiast w słowie i piśmie wychwalają pod niebiosa ołtarze domowe, wzniesione rękami chrześcijańskich małżonków. Stan małżeński podobno dlatego zowią świętym, że jest w nim dużo męczenników. Najczęściej żenią się miłośnicy prawdy, albowiem małżonkowie więcej sobie prawd powiedzą w ciągu tygodnia, niż ich bezżenni usłyszą w ciągu lat kilku. Rozumne małżeństwo, według ogólnej opinji bywa wówczas, kiedy bogaty głuptas żeni się z bogatą gęsią. Pewna dama pytała się raz Woltera, dlaczego w raju niema małżeństwa? — na co otrzymała odpowiedź: na mocy prawa odwetu, ponieważ i w małżeństwie niema raju. Pewien bezżenny filozof mówił: ile razy kładę się spać, czynię to z wielkim strachem, pomnąc, że Adam we śnie dostał żonę. Otwinowski twierdzi, że w „małżeństwie większą lubość odczuwają białogłowy niż mężczyźni“. A oto zdania poetów:
W małżeństwie, mówisz, rozkosz, a ja mogę przysiądz,
Że jedna kropla miodu, za to żółci tysiąc.
(Kochowski).