Czyli z kim troskę ciężarną podzielić,
Tego pochować, tamtych rozweselić,
Temu poradzić, tamtego poswatać,
Z tym się pokumać, z tamtym się pobratać:
W niczem się dobry sąsiad nie usunie,
Ani, jak drugi, chorągwi nie skręci;
Zawsze każdemu prawdą w oczy lunie —
A co ma na myśli, to na jaw wyświęci!
Gdy Wam się już, pani kumo, zdaje,
Zwykle człek takim, z jakim przestaje.
Nie sąć to moje właściwe przymioty —
Z waszego domu czerpałem te cnoty;
Dlatego was mnie najmilej odwiedzieć,
Nie żal pogadać, nie żal i posiedzieć,
Bo wy najlepiej, mój sławetny kumie,
Mnie rozumiecie i ja was rozumię.
Gdy wam tak miło odwiedzać progi,
Siadajcie, proszę, mój sąsiedzie drogi,
Tyle też człowiek na świecie użyje,
Gdy z przyjacielem pogada, wypije,
W tem się poradzi, o tamtem się dowie,
Jak tam urodzaj, dziatwy miłej zdrowie,