W jesieni pyrzem tylko się zaplenia —
Wierzaj tej prawdzie z starszych doświadczenia.
O, droga matko! idąc w twe ślady,
Nigdy nam smutek nie dokuczy blady,
Nigdy nas nędza w domu nie zastanie —
Pracować będę ile mych sił stanie,
Będę się starać wszędzie cię wyręczyć,
Bym ci choć w części mogła się wywdzięczyć
A Bóg litości, widząc szczere chęci,
Sił mi udzieli i pracę poświęci —
Wszak on o wszystkich na świecie pamięta:
Lilię odziewa, i żywi kurczęta;
Ptastwo w powietrzu, w morzu ryby na dnie,
Włosek nikomu z głowy nie wypadnie,
Bez jego wiedzy, jego zezwolenia;
Czemużby nasze prośby i życzenia,
Nie miał uwieńczyć pomyślności skutkiem?...
Krakowianka, Podolanka,
Choć jej szata nie bogata,
Wszystkim lubą jest i chlubą
Krakowskiej ziemi.
A sierota, tak jak cnota,
Przechodzi smutne koleje,