Strona:Kazimierz Brodziński - Wiesław i pieśni rolników.djvu/26

Ta strona została uwierzytelniona.
22
WIESŁAW

Przepyszna córka bez ojców i wiana;
Jak była dotąd niebieska opieka,
Tak przeznaczenia u Boga niech czeka;
Ufam, że póki niemoc mię nie strawi,
Już mię Halina samą nie zostawi.» —
Na to Halinie łza z oczu wytryska,
Klęka przed matką i kolana ściska:
«O moja matko! tyś jest moje wiano,
Choćby mi góry ze złota dawano,
Choćbym mieszkała w malowanym dworze,
Jedwabne szaty chowała w komorze,
Tobym bez ciebie przepłakała życie.» —
Tak się ścisnęły lejąc łzy obficie,
A Jan milczący bacznie radość chowa,
Wykraść się chciały niecierpliwe słowa,
Bo dusza pełną była ważnych myśli,
Na twarzy tylko wesele się kryśli.
Chciał mówić Wiesław, ale go Jan bacznie
Ostrzegł pocichu, i tak mówić zacznie:
«Ważne mi ważne, zwiastują się rzeczy,
Jest Bóg, co ludzkie sprawy ma na pieczy,
Chwała mu wieczna! — Miła gospodyni,
Niechaj z ufnością co powiem, uczyni.
Bo z serca idzie szczera moja rada;
Uproście koni z wozem u sąsiada,
A tę życzliwość hojnie mu wrócimy,
Bo wszyscy w drogę wybrać się musimy.
Szczęścia spólnego wybiła godzina,
Pozna Halinę, Wiesława rodzina.»


V.

Wartko wóz toczą parskające konie
Mijają mostki i wzgórki i błonie,
Cała rodzina siedzi zadumana.
Wesołość tylko nie opuszcza Jana,
Bo radość w sercu utajoną żywi,
Że dwie rodziny wrychle uszczęśliwi.