Strona:Kazimierz Brownsford - Przyczynek do rozwoju kółek rolniczych.pdf/37

Ta strona została przepisana.

skiego nie potrafi nic, nie zrozumie też, czem jest ojczyzna, jeżeli nie rozgrzeje się sercem Krasińskiego — bez Krasińskiego niema Polski. Może nikomu tak bardzo nie rwała serca poezya jak Krasińskiemu. On rozpaczliwie widział przyszłość Polski, lecz nie tracił ducha. Fizyczna choroba, jakiej podlegał, łączyła się z chorobą, którą była przyszłość Polski. On cierpiał za przeszłe, teraźniejsze i przyszłe pokolenia. Będąc w miejscu jego życia, pamiętajcie zatem, że cierpiał za nas, za was i za tych, co po was przyjdą, że cierpiał za to wielkie zadanie, które spełnić macie. Weźcie do tej pracy ztąd olbrzymie siły, bo takiego zadania nie ma przed sobą młodzież żadnego narodu.

„Bo nie nastanie chwila jutrzenkowa,
Ni dnia przed nocą otworzy się brama,
Aż plon swój wyda ta rola grobowa…
A oto ludy, co dziś ducha kuszą,
Na hasło z moich mogił czekać muszą!”

Po tem przemówieniu młodzież i zebrane w Opinogórze towarzystwo pań z t. zw. „Koła Ziemianek” oraz zaproszeni pp. ks. Seweryn Czertwertyński, ks. Radziwiłł z Żegrza, hr. Jan i Stanisław Sierakowscy z Waplewa, dr. Benni i profesorowie szkoły Rontalera z Warszawy, prof. Raczyński i Pańkowski z Krakowa i redaktor Kazimierz Brownsford z Poznania udali się na Mszę św. do miejscowego kościoła. Do Mszy św. służyli prof. Massonius i najstarszy uczeń Drozdowski. Po Mszy św. udano się do krypty grobowca, gdzie oczekiwał zebranych artysta rzeźbiarz Lewandowski, przy ubranem w zieleń i kwiaty, wykończonem przez siebie popiersiu poety. Łza zakręciła się w oczach, gdy młodzież złożyła u stóp popiersia wieńce z napisem „Hołd wieszczowi”. Po krótkiej modlitwie za duszę ś. p. Zygmunta opuszczaliśmy kryptę, uszczknąwszy na pamiątkę gałązkę zieleni, zadumani w przyszłość, z nadzieją, że „z bolu zmartwychwstaje duch, tylko z podłości zmartwychwstania nie masz!”