bo szpetna, nikt się nie poznał na pięknéj jéj duszy a każdy się brzydził, szpetotą jéj ciała; chociaż, przypatrzywszy się pilnie téj pooranéj ospą, ogorzałéj i wymizerowanéj twarzy, odkryłbyś w niej pewne szlachetne rysy a w dużych błękitnych oczach wyraz prawości i dobroci serca. Lecz proszę znaleść między ludźmi kogoś, coby się chciał pilnie przypatrzyć fizjognomji nędzarki ospowatéj, ułomnéj, obdartéj, i nieśmiałéj? Pod czas więc, gdy nie jedno dziewczysko wątpliwéj bardzo moralności, ale gładkie i śmiało patrzące każdemu w oczy, z łatwością znajdowało służbę, biédna Agata acz poczci wa, roztropna, i wyborna, jak widzieliśmy, sługa, odpychaną była z powodu swéj nieprzyjemnéj powierzchowności. Może też i nieśmiałość, właściwa pokrzywdzonym od natury istotom, oraz mała wada języka, przykładały się do jéj niepowodzenia, bo, jak mówi przysłowie: Kotka łowna, dziéwka mowna nie bywają głodne. Oto dla czego, miotana złym losem, trafiła do Łapcewicza, który, nie wiedząc co psychologja, praktykował trudną tę naukę instynktowie i najczęściéj trafnie. Nawykły ważyć rzeczy i ludzi na szali własnego interesu, piękną czy szpetną kobiétę uważał za machinę w gospodarstwie niezbędną, szukał przeto w niéj jedynie tego, co każdą dobrą machinę zaleca. Z téj wychodząc zasady, kładł piękność w liczbie wad niewieścich i od ładnych kobiét odwracał się ztakim wstrętem jak inni od koczkodanów. Kiedy więc ujrzał Agatę, wnet się o niéj dobrze jakoś uprzedził, a po krótkim egzaminie nabrał przekonania; że ona wiele mu przyniesie pożytku a nader mało wydatku; więc bez długiego wahania się przyjął ją na służbę. Z tego cośmy już czytelni-
Strona:Kazimierz Bujnicki - Biórko.djvu/17
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/b/b1/Kazimierz_Bujnicki_-_Bi%C3%B3rko.djvu/page17-1024px-Kazimierz_Bujnicki_-_Bi%C3%B3rko.djvu.jpg)