ralistyczna, oparta wyłącznie na obserwacji i analizie, na dokumentach, życia, nie utrzymała się w tej surowej i jednostronnej formie, do jakiej pragnął ją zacieśnić mistrz Zola (powieść eksperymentalna[1]). Okazało się, że bezwzględna przedmiotowość jest fikcją, a nauka nie potrafi zastąpić metafizyki. W samym naturalizmie zaczęły się pojawiać rysy, które świadczyły o rozbieżności poglądów na zadania i cele nowego kierunku. Sam Zola, jakkolwiek głosił niewzruszenie swoje zasady sztuki jako objawicielki tego, co jest w życiu ściśle prawdziwe i naturalne i co się da dowieść naukową metodą eksperymentalną, nie trzymał się ich w swojej twórczości, silnie przesiąkniętej zamaskowanym romantyzmem. Powieści jego, mające być dokumentami doświadczenia, odpowiadającemi faktom naukowym, były w istocie poematami, w których wybitną rolę odgrywała artystyczna wyobraźnia, a jego prawdy o życiu były potężną fantazją życia, a nie bezpośrednio oddaną rzeczywistością. Ogromne różnice w poglądzie na naturalizm, jakie się następnie ujawniły u zwolenników i uczniów Zoli, u Alfonsa Daudeta, Goncourtów i Guy de Maupassanta, wykazały jeszcze jaskrawiej słabość doktryny doświadczalnej naturalizmu.
- ↑ Zola żądał, aby powieść opierała się na naukowej metodzie eksperymentalnej, poznając determinizm zjawisk i szukając praw takich, jak system filozoficzny, zaprzeczający wpływowi osobistemu na dziedziczność i wpływ środowiska. „Powieść eksperymentalna“ — powiada Zola — „jest następstwem rozwoju naukowego wieku. Ona kontynuuje i uzupełnia fizjologję, która sama opiera się na chemji i fizyce. Stawia ona za przedmiot badania, w miejsce człowieka abstrakcyjnego i metafizycznego — człowieka naturalnego, podległego prawom chemiczno-fizycznym i determinowanego przez wpływ środowiska. Słowem, jest to literatura naszego wieku naukowego, podobnie jak literatura klasyczna i romantyczna odpowiadała wiekowi scholastyki i teologji“ (E. Zola: Le roman experimental. Paris 1880. Str. 22).