runął, a ja pojechałem szukać szczęścia literackiego W Warszawie...”
Pierwszy, gorączkowy rozpęd temperamentu sprawił, że utwory te pisane były w pośpiechu, w bezładnem pragnieniu wydobycia nawierzch wszystkiego, co domagało się ujęcia w jakąś szczerą i zwięzłą formę. Tą formą była początkowo nowela, która w miarę dojrzewania sił i rozrostu talentu nabrzmiewała do rozmiarów opowiadania i opowieści, aby wkońcu objąć szerokie i pełne ramy powieści. Szkice i opowiadania, powstałe w zaczątkowym rozmachu, noszą charakter surowych brył, w których lśnią gęsto złote żyłki epickiego talentu Reymonta. Znać w nich bezpośredniość odczucia życia, pulsu i ruchu dookolnego świata, pędów, zamiarów i haseł, które fermentowały na powierzchni i w głębi otaczającej go rzeczywistości. Materjał, którym rozporządzała wyobraźnia twórcza Reymonta w chwili pisania pierwszych utworów, był bardzo różnorodny i obfity, a składał się przedewszystkiem z wrażeń i obserwacyj zaczerpniętych z świata chłopskiego, aktorskiego i urzędniczego. Te trzy sfery, które Reymont poznał nietylko przez przebywanie w nich i obcowanie z niemi, ale szczególniej przez bezpośrednie zżycie się z niemi, odkryły mu wszystkie tajemnice swoich procesów życiowych, a artystyczna wyobraźnia jego, karmiąca się pożądliwie bujnością typów i stanów psychicznych, czerpała z nich jak z wiecznie bijącego źródła.
Przyszły autor „Chłopów” czuł się najpewniej wśród środowiska chłopskiego, które odczuwał wszystkiemi fibrami swojej organizacji twórczej. Kreślił więc szkice, wzięte wprost z tętniącego i pulsującego żywą i gorącą krwią organizmu wsi polskiej, z chałup i zagród chłopskich, zamykających w sobie niezmiernie bujny i ciekawy obszar ludzkich namiętności o pierwotnej, żywiołowej i brutalnej sile. I dlatego też w kierunku odtwarzania
Strona:Kazimierz Bukowski - Władysław St. Reymont. Próba charakterystyki.djvu/40
Ta strona została skorygowana.