płodnym, destruktywnym egoizmie. Idei produktywnej, radosnej pracy dla dobra całej społeczności brakło w tym utworze Reymonta. Dlatego wieje z mego bezdenny, zabójczy pesymizm, dlatego prócz doskonale odtworzonych typów „lodzermenscha” z wszystkiemi ich charakterystycznemi cechami, nie daje on nic realnego i pozytywnego.
Chwytając nieustanną zmienność zjawisk i układając z nich jaskrawe plamy barwne, pogrążył się Reymont niemal zupełnie w treści przekształcającego się życia, w kalejdoskopowej różnorodności jego form i kształtów. Nie wysunął przeto w „Ziemi obiecanej” żadnej postaci na pierwszy plan, nie uczynił jej ideową osią powieści. Nawet Borowiecki, który zakrawa na bohatera, nie jest przedstawicielem żadnej idei, ale typem zwyczajnego „lodzermenscha”, przesiąkniętego nawskróś duchem sobkostwa, karjerowiczostwa i grubego materjalizmu. Na pierwszy plan wysuwa się więc zbiorowość, ogromna masa ludzi, oddanych molochowi fabrycznemu, który druzgoce ich i zniewala, zmieniając w ślepe narzędzia swej woli, jak owego pana Pliszkę z noweli „Pewnego dnia”. Ta olbrzymia społeczność, sprzągnięta jedną żądzą, żyje jak jeden organizm, pracujący wspólnemi siłami dla zaspokojenia głodu i żarłocznego apetytu fabrycznego miasta. Tę zbiorowość ludzką, uosobioną w Lodzi, przedstawia Reymont z bezpośrednią szczerością i plastyką, zastępując bogactwem i siłą opisów ideową koncepcję utworu.
Od pesymistycznej „Ziemi obiecanej” następuje w postawie Reymonta wobec zagadnień społecznych zbiorowości ludzkiej stanowczy zwrot. Przezwyciężeniem negatywnego stanowiska obserwatora, notującego swoje wrażenia, jest epopeja „Chłopi”, jako wyraz triumfującej idei pracy, sprzęgającej gromadę ludzką w świadomą swoich zadań i celów społeczność. Zrozumienie faktu,
Strona:Kazimierz Bukowski - Władysław St. Reymont. Próba charakterystyki.djvu/59
Ta strona została skorygowana.