z ludźmi życia przyrody. Łączność chłopów z przyrodą jest niemal organiczna. Wszystkie wspaniałe opisy czterech pór roku, jesieni, zimy, wiosny i lata, wszystkie planowo rozłożone krajobrazy oddane są w bezpośrednim związku z duchową i fizyczną pracą chłopów. W opisach ludzi posługuje się Reymont metaforami wziętemi z przyrody, w opisach żywiołów przyrody używa personifikacji. A więc stara żebraczka Agata „widziała się, jako ta wierzba przydrożna, pokrzywiona, spróchniała, co się to już ledwie tli i domiera w piachach”, a gdy szła, „podnosiła do słońca twarz szarą i wyschłą, jako te plony zeszłoroczne“ („Chłopi“, tom III, str. 4). Albo miłość Antka i Jagny: „Jako te soki, żywiące skryto pod ziemią, budzą się o wiośnie każdej, rozprężają się nieśmiertelną żądzą, prą do się przez zwały świata, z krańców ziemi płyną... tak ci oni parli do siebie przez długie tęsknice, przez dnie udręki, przez szare, długie, puste dnie, aż się odnaleźli i z jednakim niezmożonym krzykiem padali sobie w ramiona, zwierając się tak potężnie, jako te sosny, gdy je burza wyrwie i zdruzgotane rzuci na siebie, że obejmują się rozpacznie...”(„Chłopi ‘, tom II, str. 261 — 262). Albo chłopi, którzy czekają w borze: „Stojali więc cierpliwie a cicho, kiej ten bór zbity w gęstwę i zasłuchany w głosy, jakie z niego idą i w te bełkoty strug, co gdziesik między korzeniami płyną...” (Chłopi“, tom II, str. 324). Odwrotnie zaś w opisach przyrody: „Dzień był posępny jak to patrzenie chorego, co, ledwie oczy rozewrze i coś niecoś rozpozna i znowu pada w mrok chorobny” („Chłopi“, tom II, str. 305), „las marł z jękiem, drzewa padały jako te chłopy w boju ściśnięte” („Chłopi“, tom II, str. 330), „kwietniowy dzień dźwigał się leniwie z legowisk mroków i mgieł, jako ten parob, któren legł spracowany, a nie wywczasowawszy się docna, zrywać się ano musi nadedniem, by wnetki imać się
Strona:Kazimierz Bukowski - Władysław St. Reymont. Próba charakterystyki.djvu/72
Ta strona została skorygowana.