Strona:Kazimierz Laskowski - Żydzi przy pracy.djvu/34

Ta strona została uwierzytelniona.



Kiwa Bobik.

Co tam faktor! — pomyśleć ktoś gotów.
Przepraszam, faktor w interesie to grunt, a jeszcze taki faktor, jak Kiwa Bobik, to już nie faktor, to osoba!
Kiwę Bobika zna cały powiat, cała gubernia, a choć on nie jest kupcem żadnej gildyi, ma poważanie i szacunek, nawet w kahale zasiada.
Co Kiwa robi?
Na oko niby nic. Stoi przed zajazdem w Pułtusku i patrzy. Żołnierz na warcie także stoi i patrzy, pułk kawaleryi w asekuracyi dział postawiony także się z miejsca nie rusza, tylko patrzy, a proszę spytać, czy wartownik, czy pułk nie pracuje?
Kiwa Bobik pracuje na stojący, ale gotów zaraz i nogi, i głowę, i język w ruch puścić, skoro się interes trafi.
Bywało, przyjedzie szlachta na jarmark do Pułtuska. Ten chce sprzedać żyto, ten pszenicę, ów groch; jeden chciałby pożyczyć paręset rubli, drugi