klopedyę wiadomości, to Kiwa Bobik miał ją w poprawnem wydaniu z ilustracyami. Znał nietylko szlacheckie, ale i kupieckie interesa. Wiedział np., że Judka Majbaum wziął dostawę owsa dla wojska, że potrzebuje kupić kilka wagonów, wiedział również, że p. Ignacy potrzebuje pieniędzy na procent dla Nuchima Cwajkorna, wiedział także, że p. Ignacemu w tym roku owies się udał...
Z tych trzech wiadomości zrobił Kiwa jedną hurtową wiadomość. Najpierw doradził p. Ignacemu, żeby Cwajkornowi dał owsa w procencie, a następnie namówił Cwajkorna na sprzedaż owsa Majbaumowi. Zrobił wszystkim wygodę. Po pierwsze, szlachcic nie potrzebował szukać pieniędzy, dawał surowy produkt zamiast gotówki, mógł przeto o kilkanaście kopiejek na korcu taniej liczyć, powtóre Cwajnkorn odbierał procent bez kłopotu, bo się przed tem z Majbaumem o sprzedaż owsa umówili; po trzecie Majbaum bez kłopotu i jazdy po dworach, nabył potrzebną ilość owsa.
Od wszystkich trzech należało się Kiwie słusznie faktorne, ale że p. Ignacy doświadczył podwójnej grzeczności, że upiekł dwie pieczenie na jednym rożnie, bo i owies sprzedał i procent za jednym zachodem uiścił, przeto musiał podwójnie, od każdego interesu z osobna, zapłacić.
Mordka niewiele brał. Jeden procent od obrotu.
Po za grubym geszeftem robił Kiwa Bobik
Strona:Kazimierz Laskowski - Żydzi przy pracy.djvu/36
Ta strona została uwierzytelniona.