Strona:Kazimierz Laskowski - Żydzi przy pracy.djvu/66

Ta strona została uwierzytelniona.

Pod wpływem poczęstunku rozjaśnia się twarz chłopska, smutek i frasobliwość ustępują miejsca ochocie.
— No, to teraz dajcie dla mnie kwartę, tylko mocnej i śledzia na przegryzkę, wypijewa z kumotrami.
Lejzor wiedział, że tak będzie, bo najtrudniejszy początek. Odmierzył kwartę okowity, włożył kilka dzwonek śledzia na miskę i postawił przed chłopską gromadką. Pijatyka rozpoczęła się na dodre; po Walentym, „żeby nie ostać w tyle,“ krzyknął o kwartę Franciszek, po Franciszku Maciej i tak w kółko. W dwie godziny pękł cały garniec okowity, wesołość zastąpiła smutek i gromadka chłopska, która weszła do szynku spokojnie, cicho, dzięki dyplomatycznej zachęcie Lejzora, opuszcza gościnny zakład buńczucznie, z gęstą miną zataczając na podsieniach esy floresy i pośpiewując z całego gardła:

„Z karczmy idę, pijany jo,
„Otwórz, babo, kanalijo!
„Ha! ha!

Czarodziej! istny czarodziej z tego Lejzora!
W święta i dni jarmarczne rozwijał Lejzor Gang swą działalność do rozmiarów przechodzących siły zwykłego śmiertelnika. Dopomagała mu w tem co prawda cała rodzina, ale główny kierunek spoczywał w jego ręku. Biegał po szynku od gromadki do gromadki, od Kuby do Maćka, od Wojtko-