Strona:Kazimierz Laskowski - Poradnik dla dłużników.djvu/12

Ta strona została przepisana.

Pomimo to, z usługi «rat»
Korzysta całe miasto!
Pan mąż na raty odzież wziął,
Na raty suknię żona
(Rubelka w tydzień płaci on,
Dwa ruble płaci ona),
Dzieci obuwie «w ratach» drą,
Zegarek «ratą» cyka,
«Ratowy» kopeć zmierzchem czuć
Z naftowych lamp palnika!
Na ratach je się, w ratach śpi,
Na ratach nawet siedzi!
Słowem... mieszkanko pełne rat,
Że niczem w beczce śledzi!
Lecz dość tych rat! Uczuwam wstręt!
A temat wyczerpany...
Co jednak począć może ten,
Kto jest «obratowany?»
Co począć ma znękany człek,
Gdy termin termin goni?
Gdy tygodniami inny druh
Z wyrokiem do drzwi dzwoni?
Co począć ma? Czy zapaść w sen?
Mar takich się nie prześni...
Co począć ma w opałach tych? —
Niech mojej słucha pieśni!
Odnajdzie w niej współczucia ton
Na dnie natchnionej zwrotki
I z doświadczenia wzięte niw
Zaradcze cztery środki.
Wyśpiewać je kolejno chcę
Dla dobra wszej ludzkości —
Na wierzycieli swoich rzecz
Zrzekając się... wdzięczności!

Przepraszam, że na parę chwil
Zaproszę czytelników
Pomiędzy półki pełne flasz,
Butelek i słoików!