Strona:Kazimierz Laskowski - Poradnik dla dłużników.djvu/8

Ta strona została przepisana.

Po wstępie tym (koniecznym był)
Zaczynam swój poemat.
Nie zboczy on z wytkniętych dróg
(Choć nastrój ma liryczny),
Do końca podkład będzie miał
Na wskroś ekonomiczny;
Jedna zeń płynąć będzie myśl
Za biegiem mej stalówki —
Myśl osłodzenia doli tym,
Co cierpią brak gotówki!
Co w twardej chwili wpadli w dług,
Porają się z wampirem,
Co ich, jak robak, gryzie kwit
Z podpisem albo z żyrem!
Dla nich odkrywam duszę swą,
Najskrytszych głąb’ tajników —
I niezrównaną przędę pieśń:
«Poradnik dla dłużników!»

Kiedy, gdzie powstał pierwszy dług —
Czy przed, czy po potopie? —
O tem piśmienny zginął ślad
W Azyi i w Europie...
Od lat tysiąców ludzki ród
Na dwie się grupy dzieli:
Na biednych, których gnębił dług,
I możnych wierzycieli.
Skoro więc dawniej było tak
(Choć żyli sami żydzi),
Tem bardziej dziś największy dług
Nikogo niech nie wstydzi.
Primo, że dług w istocie swej
Ufności jest pewnikiem;
Secundo: każdy na ten świat
Już rodzi się dłużnikiem:
Dłużny jest słońcu za ten blask,
Co strop ozłaca nieba,
Krynicznym wodom za ich zdrój!
Tej ziemi za kęs chleba!