Strona:Kazimierz Laskowski - Poradnik dla dłużników.djvu/9

Ta strona została przepisana.

Winien rodzicom żywot swój!
Pierś matki — wierzycielem!
A jednak dziecko wita świat
Pogodą i weselem!

Nim starożytny rzucę świat,
By przejść ku czasom nowym,
Pragnę poświęcić kilka słów
Zasadom kredytowym —
(Wymaga tego sprawy tok,
Zyskuje wykład na tem,
Różnią się one bowiem dziś
Ze starożytnym światem).
Więc przedewszystkiem patrząc wstecz
W kredytu nić dziejową,
Dojrzym: że kto pożyczyć chciał,
Pożyczyć mógł «na słowo;»
Dzisiaj, przeciwnie, taka chęć
Zwężonem płynie łożem —
Gdyż, choć, jak ongi, wielu chce,
Nie wszyscy jednak możem.
Niemniej dwadzieścia wieków w tył
Nie słyszał nikt o żyrze,
Rzadko też kiedy długów ślad
Zostawał na papiérze.
Brano pożyczki sam na sam,
Na gębę, złotem litem...
Protesty, weksle (znane dziś)
Podtenczas były mytem!...
Mimo to, nikt nie zaparł się,
Nikt nie spadł z hipoteki.....
I pod tym względem wzorem nam
Być mogą dawne wieki.
Prawda jednakże zmusza mnie
Ujawnić z drugiej strony,
Ze kredyt mniej dostępny był
I nie dość ustalony.
Nie stały bowiem w erze tej
Bankowe gmachy, kasy,