Strona:Kazimierz Orłoś - Cudowna melina.djvu/149

Ta strona została uwierzytelniona.



XIV. GDZIE JEST LENKA?

Gdzie była Lenka? Muszyna obszedł wkoło miasto. Zajrzał do prezydium (mogła coś przepisywać po godzinach — była już piąta). Wchodził do sklepów, nawet do masarni Rybarczyka zajrzał nie wiedząc, że Lenka nie wchodzi tam nigdy. Wypił przed budką piwo i przyglądał się chwilę, jak mężczyźni drażnią Pajaca. Dog drzemał pod pniem akacji, niedaleko budki. Któryś z pijaków chlusnął na psa piwem z kufla. Pajac zbudził się i skoczył z ujadaniem między mężczyzn. Niby śmieli się, ale ci, których obszczekiwał, cofali się przestraszeni. Plac przed budką opustoszał szybko. Dopiero kiedy dog odszedł wolno (strużki śliny z pyska kapały na chodnik), mężczyźni, śmiejąc się, zaczęli wracać.
— Jakby tak złapał za rękę, kość pęka! — mówił któryś.
Był jeszcze w parku i nad rzeką. Patrzył ze skarpy na świerki po drugiej stronie. Krzywy Stefan pasł krowę dyrektora Szafranka. Nie było nikogo.

Lenka zapomniała Muszynie powiedzieć, że o czternastej odbędzie się uroczystość przekazania nowego przedszkola imienia Stanisława Piegży (nauczyciela z naszego miasta rozstrzelanego przez Niemców). W starym przedszkolu dzieci miały złe warunki — dom był parterowy, drewniany, z małym ogródkiem, o który kierowniczka przedszkola stale wojowała z właścicielką posesji.