Strona:Kazimierz Orłoś - Cudowna melina.djvu/77

Ta strona została uwierzytelniona.

pielak krzyczał, że ma na głowie poważniejsze sprawy niż przywidzenia Wesołowskiego.
Dzieci za staruszkiem wołały: — Widmo, widmo!
Wieczorami jakiś czas nie chodził na spacery na skarpę. Ale wieść, że w ruinach straszy, przyjęła się wśród ludzi, powtarzano sobie o duchu, który mieszka w zamku. I tylko Krzywy Stefan nie przejmował się tymi wieściami, pasł koło ruin krowę dyrektora Szafranka, a podczas ciepłych nocy spał tuż obok, w szałasie skleconym z gałęzi.