Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Maryna z Hrubego.djvu/121

Ta strona została uwierzytelniona.

»na świętego Jana stawić się w Czorsztynie raczył, bo wielkie wojska tutaj ściągać się będą, gdyż jest wola Boża, a nie inna, aby tak wielkie zbrodnie ukarane zostały, co daj Boże aby bez rozlania krwie chrześciańskiej. Ja WM. Pana gospodarzem zostawiwszy, pójdę sam, gdzie mię Bóg z wojskiem obróci...

...bramę zapalili,
Mniemając, żeby orła w piersi ugodzili.
Wtym sie im lew otrząśnie, pocznie prószyć z góry,
Aże miéła maślanka rozlała się w dziury.
Bramę zalał, ich pokłół, pozabijał konie,
Że nazad musiał jechać na świniem ogonie.
Wtym obaczy, nie dudka, starostwa pragnący,
Chłop babiasty i tłusty, Jordanek rzeczący:
Nie chcąc czekać ostatka samoczwart uskrobał,
Czyli się też w kwatery między skały schował.
Potym w kotły usarskie w zamku uderzono
I ospałych żołnierzy z akownic budzono.
Wtym się porwą do koni, nie chcąc czekać dalej,
Pieszo jedni, na koniech drudzy uciekali,
Inni jeszcze na zamku w Krakowie statutu,
Zapomnieli i swego prawnego talmutu.
Kazał ich lew prowadzić, z długich arkabuzów
Nabawiéł niejednego z nich strachu jak guzów.
Otóż wam Zuzanicy, cóżeście wygrali,
Tylkoście lwa daremnie na sie rozgniewali,
Który sie skrył choć cicho, na tajemne skały,
Kędy ledwie orlice pióra donaszały.
Przy kiem Pan Bóg, z tym trudno, nieboże, wojować:
Lepiejby snać za grzechy wcześnie pokutować.
Bojemy sie człowieka; Bój sie raczej Boga,
Przy tym stojąc, mnie ufaj, nie dojdzie cię trwoga.