nogami na stół wypaliła, aż stół jęknął, a co na nim stało, brzękło, szczękło i dźwiękło.
— Wiwat! — krzyknęli chłopi.
Ale Capkula ze stołu zeskoczywszy, przed muzykantów się posunęła i stanąwszy przed nimi, odmieniła nutę »koło ziemi«:
Zagroj ze mi hajduka,
kany noga, tam —
Resztę śmiech pokrył i muzyka rwana, cięta, tak, jakby bretnal o bretnal uderzał. I tak Capkula za Krzysiem i przed Krzysiem hajduckiego szła, aż on, przysiady skończywszy, znowu drobnego zakomenderował śpiewanką:
A jo tobie nie rusem,
kie mi kozes, to musem.
Béło tego rusania,
do samego świtania.
Poczem, udrobiwszy się ponownie, znowu na ozwodną nutę z fanfaronadą podług słów:
Dyć se jino dyna, przepiło sie, niéma,
przepił sie osiwek skrony ładnyk dziéwek!
jął tańczyć, aż wreszcie zaśpiewawszy:
Zelena lipa tulipan!
Zalecał sja mi mlady pan!
Capkulę w pół do zwyrtu pochwycił i okręciwszy się z nią wielekroć, pod rękę ją, jak