Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Maryna z Hrubego.djvu/72

Ta strona została uwierzytelniona.

pasterek siedm, a pośród nich Maryna Toporówna i jej siostra cioteczna Teresia, Jadwisia i jej siostra Zośka od Kohutów, która, jedyna z pośród dziewek, wdziękom Franka Mardułowym się oparła, skutkiem czego przeniósł on się z afektami do Jadwisi, ku wiecznej pomście uzdajawszy śpiewankę, (bo i to umiał), wysoce złośliwą i z góry mierzącą:

Bolały mie nozki chodzęcy do Zośki,
a kie do Jadwisie, zagoiły mi sie!

Tam oni koło watry siedzieli w dymie dusznym, wędząc w nim gibkie, mocne ciała i pasterskie odzienie.
Na hali zbyrkotały dzwonki, to tu, to tam, to owcze, to wole, to z krówskich szóp, ale nie często, bo stace (bydlę) było zmęczone drogą, więc spoczywało spokojnie.
Pies czasem zaszczekał. Było cicho.
Gwarzyli — musieli się na nowo w halę wżyć.
Opowiadał Wojtek Gdowin, co mu matka mówiła, jako mądry na mądrego trafił. Jechali furmani drogą i strasznie się im chciało pić, bo było prawie właśnie gorkie, gorące, połednie, a juhas owce pasł na upłazie.
Pyta się furman furmana: piłbyś?
— Jybyś pił, kiebyś miał co!
Furman zatrzymał konie, podstawił putnię