Ta strona została uwierzytelniona.
Artura, który cofa się nieco tu tył ku Leonowi. Leon tymczasem podsunął się już był ku samej kolumnie, tak, że dzieli go zaledwie krok od Artura i Anny. Nagle Anna wyrywa się z objęć Artura, wołając z przestrachem) Ach! Drzewa zadrżały! Drzewa drżą! (W tej chwili Leon natrafia wyciągniętemi rękoma na głowy Artura i Anny, którzy przerażeni odwracają się szybko. Leon chwyta Artura prawą ręką za ramię, lewą porywa wazon ze storczykiem z kolumny i uderza nim Artura w głowę. Artur pada z jękiem na ziemię. Leon ciężko dysząc, wysilony opiera się plecami o kolumnę. Anna, dotąd osłupiała, postępuje ku Arturowi, wzdryga się gwałtownie i przysłaniając oczy, krzyczy przeraźliwie) Trup! A! A! A!...