Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Otchłań.djvu/179

Ta strona została uwierzytelniona.

jej piersiach; gdyby ona umierała, umierałaby na moich... Tak rozstalibyśmy się na zawsze... Teraz tylko krótki zimny uścisk ręki...
I nie wróci już nigdy, już nigdy, już nigdy!... Nigdy! nigdy! nigdy!


∗             ∗