Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Otchłań.djvu/21

Ta strona została uwierzytelniona.

siom moim? Oto jest tak, jak koło, które woda obraca: nie może się przestać obracać — woda idzie. Wody zbraknąć nie może — jest źródło. A to koło ma tyle zębów, a każdy ząb zaczepia o moje serce, na każdym zębie tyle krwi... O Chryste!
Stoisz przedemną. Biały, cichy, smutny aż do śmierci. Aż do śmierci smutna jest dusza Twoja. Byłeś — ofiarowałeś wszystko dla miłości, chciałeś oderwać nas od ziemi, abyśmy nie cierpieli — a my cierpimy, cierpimy strasznie, nieludzko. Nie możemy być duchem, nie możemy wzbić się nad ciała nasze. Cokolwiek myślimy, cokolwiek mówimy, czegokolwiek chcemy: dusza dla nas to cień, ciało to ptak. Nigdy cień nie wzniesie się nad ptaka, nie wyleci nadeń. Napróżno tego chcieć.

O Chryste, cierpiałeś bardzo, cierpiałeś wiele. Ty wiesz, co to jest ból. I dlatego stoisz przedemną taki biały i cichy i taki smutny do śmierci. Tristis est anima Tua usque ad mortem[1]. Kocham Cię! Kocham Cię! Bóg Tyś, czy człowiek, kocham Cię! Daj mi kolana Twe objąć, daj mi kolana Twe całować. Ty wiesz, że mo-

  1. Przypis własny Wikiźródeł  Smutna jest dusza Twoja aż do śmierci.